Tatry są piękne o każdej porze roku i podczas każdego rodzaju aktywności. Po wielu
naszych wyprawach, w końcu przyszedł czas na wycieczkę w warunkach zimowych, a
przy okazji zamianę zwykle używanych przez nas nart zjazdowych i deski snowboardowej
na narty skiturowe.
Był to nasz pierwszy raz na skiturach, ale już mamy pewność że nie ostatni. Można
powiedzieć że od razu pokochałyśmy tą formę przemieszczania się po górach, bo jest to
świetna alternatywa dla trekkingu. Podejścia są zdecydowanie łatwiejsze i mniej
wyczerpujące, a po przepięciu nart możemy zjeżdżać jak na tradycyjnych nartach.
Wycieczka w której miałyśmy przyjemność uczestniczyć, została zorganizowana przez
sklep Polar Sport w Krakowie. W ramach wyjazdu zapewniony był transport na trasie
Kraków-Zakopane-Kraków, wynajem sprzętu skiturowego oraz opieka i instruktaż
przeprowadzony przez przewodników tatrzańskich, ratowników TOPR i instruktorów
narciarstwa.
Instruktorką naszej 9-osobowej grupy była Ewelina Wiercioch, która przekazała nam
ogromną dawkę wiedzy o sprzęcie, ubiorze, zachowaniu na szlaku, lawinowym abc, no i
przede wszystkim o technice jazdy na nartach skiturowych.


A więc krótko o sprzęcie i stronie technicznej..
Najważniejszą informacją na temat sprzętu jest to, że narty skiturowe wyposażone są w
wiązania przeznaczone zarówno do zjazdu jak i do podchodzenia. Ponadto, przy
podchodzeniu do ślizgu nart przykleja się tzw. foki które zapobiegają zjeżdżaniu w dół i
umożliwiają swobodne podejście.

Do kompletu niezbędne są jeszcze lekkie buty dopasowane do wiązań oraz kijki
z regulacją długości. W kwestii ubioru, zalecane są lekkie, oddychające tkaniny, dające
komfort termiczny zwłaszcza przy podejściu. Niemniej jednak dobór stroju uzależniony jest
w dużym stopniu od warunków atmosferycznych.
Po zaopatrzeniu się w kompletny sprzęt i ubiór można ruszać na szlak, pamiętając o
rzeczy najistotniejszej…
Aby wycieczka była przyjemnością, idziemy na nartach “szurając” nimi po śniegu, nie
podnosimy ich i nie odrywamy od ziemi. Suniemy, odpychając się równomiernie kijkami. W
przeciwnym razie murowana zadyszka i wysiłek na miarę zdobycia Mount Everest..
Naszą trasą było bardzo popularne wśród skiturowców podejście z Kuźnic do schroniska
na Hali Kondratowej, dalej w rejon Hali Goryczkowej, a na koniec zjazd nartostradą wraz z
powrotem do Kuźnic.
Podsumowując, skitury to wielka frajda z poruszania się po górach, a także ogromna
przyjemność wynikająca z możliwości podziwiania pięknych zimowych krajobrazów. Od
teraz reklamujemy i polecamy skitury każdemu kto nie boi się gór i śniegu..
Poza tym bardzo polecamy wyjazd organizowany przez Polar Sport, Ewelinę Wiercioch
jako instruktorkę oraz wypożyczalnię Tatra Trade.
